2. Wojanowska Tower and Gate. To know that you’re really reaching the centre of Jelenia Gora and the heart of its Old Town, look for the Wojanowska Tower and Gate. Once the eastern side of Jelenia Gora’s town walls, this photogenic stone tower dates from the 14th century. Poziom smogu 22.11.2023 w Jeleniej Górze. Nieznacznie przekroczone normy zanieczyszczeń nie zmieniają faktu, że powietrze jest nadal dobre. 🤨. Spacer nie będzie szkodliwy dla dzieci i osób starszych. To, czy jest smog i jaka jest teraz jakość powietrza w Jeleniej Górze, ostatnio sprawdzałam o godz. 00:49. Uśrednione dla Jeleniej W ciągu dnia na Śnieżniku (Masyw Śnieżnika) odczuwalna temperatura wyniesie -5 °C. Prawdopodobieństwo opadów szacuje się na 68%. W nocy z piątku na sobotę minimalna temperatura ma wynieść -2 °C, natomiast wiać ma z prędkością 30 km/h. Spodziewamy się opadów śniegu na poziomie 6 mm. Spadnie świeży śnieg. cash. Pierwszego dnia wiosny Jelenia Góra symbolicznie „stanęła” na najwyższym szczycie Afryki północnej. Jebel Toubkal o wysokości 4167 metrów jest także najwyższym szczytem Maroka oraz Atlasu. Położony około 80 km na południe od Marrakeszu wznosi się w dolinie Mizan wchodzącej w skład Toubkal National do wejścia na ten szczyt przybywają tutaj w zasadzie przez cały rok. Największy tłok na szczycie to okres letni, kiedy nie ma tu już dużych ilości śniegu. Dlatego powszechnie utarło się przekonanie, że droga na szczyt nie jest zbyt trudna i nie wymaga specjalnych umiejętności technicznych. Nic bardziej błędnego. Właśnie takie przekonanie doprowadziło do wielu tragedii i niepowodzeń. W Atlasie Wysokim dominuje klimat podzwrotnikowy suchy. Nastromienie zboczy może nie jest zbyt eksponujące, jednak w okresie letnim sporym utrudnieniem jest zalęgający rumosz skalny wymagający od idących zachowania dużej uwagi. Wszystko jednak zmienia się w okresie zimowym kiedy zalega tutaj śnieg. Często, tak jak i tym razem, występujące duże opady śniegu potrafią w ciągu zaledwie kilku godzin zniweczyć nasze plany. Zalegający śnieg zupełnie zmienia warunki podejścia na szczyt. Stromość zboczy staje się zbyt duża by można było ją lekceważyć, często wydeptana w zlodowaciałym śniegu ścieżka jest tak wąska, że nie ma mowy o postawieniu na niej obu stóp jednocześnie. Co prawda, przynajmniej na pierwszym odcinku podejścia nie ma niebezpieczeństwa spadnięcia do przepaści, w razie ześlizgnięcia zsuniemy się do 200 metrów w dół do doliny, którą idziemy. Niebezpieczeństwem są tutaj występujące duże głazy na które możemy wpaść pędząc po zlodowaciałym śniegu. Wszystko zmienia się w górnej części podejścia, przed samym szczytem i bezpośrednio na nim. Tam każde potkniecie grozi wpadnięciem do widocznych przepaści. Na tym odcinku nie ma już żartów. Musimy wytężyć naszą uwagę. Aby uzmysłowić wszystkim mającym zamiar wyruszenia na ten niesamowity szczyt wspomnę słowa zamieszczone przez Hamisha Browna w jego książce pt. „Jak zdobyć najpiękniejsze góry świata”: „… Ostrzeżenie! Ponieważ wiele przewodników książkowych opisuje Toubkal jako łatwe przedsięwzięcie wspinaczkowe, występuje tendencja do lekceważenia góry. Szczyt próbują atakować zespoły źle wyekwipowane, w złych warunkach pogodowych, bez przygotowania i dobrej aklimatyzacji. Upał, brak wody, wysokość czy zmiana warunków pogodowych mogą zmóc nawet ludzi przygotowanych. Toubkal powinien być traktowany z respektem, porównywalnym z alpejskimi szczytami… Lekceważenie szczytu oraz beztroskie podejście do wyprawy nań w efekcie mogą doprowadzić do przykrych konsekwencji”. Po moim wejściu na szczyt muszę w całości zgodzić się z przytoczonymi powyżej słowami. Nasza grupa, mimo iż na szczyt dotarła pierwszego dnia wiosny to w zasadzie wyprawę musiała odbyć jako zimową. Tym razem droga na szczyt nie byłaby możliwa do przejścia bez użycia raków. Zlodowaciały śnieg nie pozostawiał wyboru. Także wysokość, a co za tym idzie, spłycony oddech, miał wpływ na tempo marszu i jego szybkość. Również ujemna temperatura i wiejący przy szczycie silny wiatr nie były sprzymierzeńcami w drodze na tutaj, że wykorzystywanie turystyczne szczytu to ledwie jedno stulecie. Pierwsze wejście miało miejsce w 1923 roku, pierwszy Polak zdobył szczyt w 1934 chodzi o naszą grupę, to liczyła ona 11 osób. Ponieważ wybrałem opcję wyprawy zorganizowanej mieliśmy polskojęzycznego opiekuna oraz przewodnika miejscowego, który był na Jebelu już ponad 300 razy. Wyprawę rozpoczęliśmy, tak jak wszyscy od przybycia do miejscowości Imlil, w której rozpoczęła się nasza aklimatyzacja. By przygotować nasz organizm do przebywania na coraz wyższej wysokości wyruszyliśmy na spacer zapoczątkowany na wysokości 1700 metrów Krętymi ścieżkami, pokonując setki schodów ułożonych z kamieni, podziwiając górskie krajobrazy wspięliśmy się 250 metrów wyżej docierając do pierwszego schroniska. To tutaj mieliśmy rozpocząć właściwą aklimatyzację. Na razie wszystko przebiegało zgodnie z założeniami. Nie doświadczyliśmy specjalnych problemów kondycyjnych ani zdrowotnych. Wszak większość z nas była już na wyższych wysokościach. Gospodarze dbali o nas wyjątkowo dobrze. Dostaliśmy bardzo obfitą i urozmaiconą kolację. Mogliśmy zobaczyć jak przygotowuje się tradycyjną herbatę. Dopiero w nocy okazało się, że jedynym źródłem ogrzewania tego obiektu jest kominek umieszczony na świetlicy. Gdy ogień zgasł powoli robiło się coraz chłodniej. Grube koce pozwoliły jakoś dotrwać do rana. Dzięki temu, że większość istniejących tu obiektów to budynki wielopiętrowe posadowione na zboczach poszczególnych wzniesień mają one mnóstwo schodów i zakamarków. Najlepszym jednak jest fakt, że wszystkie bez wyjątku, posiadają płaskie dachy wykorzystywane jako tarasy widokowe. I właśnie z tarasu schroniska po raz pierwszy zobaczyliśmy nasz szczyt. Lśnił bielą zalęgającego na nim śniegu. Niestety z tej perspektywy, mimo iż najwyższy, wydawał się być najniższym z oglądanych wierzchołków. Nie mniej to właśnie on jest celem naszej dnia, po obfitym śniadaniu, wyruszamy na przejście aklimatyzacyjne. Jakież jest nasze zdziwienie gdy przed nami idzie kilka mułów. Okazuje się, że podążają one na górskie pastwiska, dokładnie drogą którą mamy iść także my. W zasadzie nie było żadnych niespodzianek. Każde przejście aklimatyzacyjne polega na pokonaniu kilku kilometrów i zaliczeniu jak największej ilości dolin i wzniesień. Jedyną różnicą tym razem była wizyta w jednym z domów gdzie mieszkańcy poczęstowali nas herbatą i pokazali jak na co dzień wygląda życie w tych trudnych górskich warunkach. Oczywiście przez cały spacer towarzyszyły nam niezwykłe dnia ruszamy w stronę szczytu. Oczywiście idziemy „na lekko”, nasze główne bagaże niosą muły. Nigdzie się nie spieszymy, pokonujemy kolejne zakątki doliny prowadzącej pod szczyt. Mijamy jedną z bardziej znanych w Maroko świątyń, w której składane są ofiary w intencji ozdrowienia osób dotkniętych chorobami psychicznymi. Wykorzystujemy nieliczne miejsca, w których można napić się świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy i po obiedzie podanym na łonie natury docieramy do granicy zalegania śniegu. Jesteśmy na wysokości około 3 tysięcy metrów. Zatem pokonaliśmy ponad kilometr przewyższenia. Dobrym znakiem wydaje się pojawienie na niebie zjawiska atmosferycznego zwanego „Halo”. Niebawem z za kolejnego załamania doliny wyłania się nasza baza. Jest to schronisko „Pod Muflonem”. Tak naprawdę znajdują się tutaj cztery kamienne obiekty oraz pole namiotowe. W lecie panuje tu duży ruch. Teraz, po niedawnych opadach śniegu nie ma zbyt wielu grup. Ci, którzy skorzystali z miejscowej wypożyczalni przymierzyli i przetestowali raki. Pozostali nie musieli tego czynić chociaż z zaciekawieniem przyglądali się jak trzymają się one podłoża. Przed nami ostatnia noc, choć tak naprawdę pobudkę wyznaczono na 4 rano. Warunki spartańskie, w kranie zimna woda, brak ogrzewania, śpimy w przyniesionych śpiworach, całkowicie ubrani, wykorzystując użyczone grube koce. Rano, po lekkim śniadaniu, ruszamy w góry. Oczywiście wszyscy zakładają raki bez których, jak szybko się okazało, nie dalibyśmy rady nie tylko wejść na szczyt ale w ogóle daleko kolejne zbocza idąc niezliczonymi serpentynami. Niestety krótkie postoje szybko powodują wychłodzenie organizmu. Staramy się ograniczać je do minimum. Temperatura spadła do kilkunastu stopni, oczywiście w minusie. Wiatr też nie pomaga. Mimo założenia bielizny termo aktywnej, dwóch bluz i kurtki puchowej, gdy tylko przestajemy się piąć pod górę przenika nas niesamowity chłód. Zmienia się to dopiero gdy wstaje słonko. Od tej pory robi się cieplej. Jego promienie i złote światło padające na sąsiednie szczyty wyzwalają w nas świeżą energię. Jednym słowem zyskaliśmy nowe siły. Oczywiście nasz przewodnik zaraz zwraca nam uwagę byśmy zachowali ostrożność bo takie rozprężenie nie jest dobre dla poprawy naszego bezpieczeństwa. W końcu docieramy do ostatniego wypłaszczenia, miejsca w którym ustawiono znak ostrzegający przed „latającymi turystami”. Dalsza droga to już nie przelewki. Musimy obejść główny szczyt uważając na przepaści, na zalęgające kamienie przykryte zlodowaciałym śniegiem, na bardzo wąską ścieżkę, no i na schodzących z góry turystów, z którymi w tych trudnych warunkach musimy się jakoś minąć. A trzeba brać pod uwagę to, że my widząc już cel naszej wędrówki zaczynamy być mniej uważnymi a schodzący z góry są zbyt rozluźnieni i podekscytowani tym, że już byli na szczycie. Muszę przyznać, że ten ostatni etap podejścia przypomina mi troszeczkę końcówkę podejścia na Rysy od strony końcu jesteśmy na szczycie. To 4167 metrów nad poziomem morza. Stoimy przy charakterystycznej konstrukcji wystawionej na samym wierzchołku Jebela. Dopiero teraz widzimy jak wysoko dotarliśmy. Wokół widzimy jeszcze kilka szczytów mających ponad 4 tysiące metrów. Są one jednak nieco niższe. Wszędzie jak okiem sięgnąć widać albo białe wierzchołki sąsiednich szczytów albo głębokie doliny wypełnione białymi gęstymi chmurami udającymi falujące morze. Coś niesamowitego. Czekamy chwilę by na szczyt dotarli ostatni uczestnicy naszej ekipy. Nie ma co ukrywać, nasza grupa trochę się rozciągnęła, w końcu warunki terenowe, śnieg, wysokość, zrobiły pamiątkowe zdjęcia i ruszamy na dół. Tak jak zapowiadano pogoda zaczyna się psuć. Pojawiają się pierwsze płatki spadającego z nieba śniegu, wzmaga się wiatr. Oczywiście na dół idzie się nieco szybciej. Wejście na górę zajęło nam 4 godziny, zejście tylko 3. Jednak ostatnie metry, gdy już widzieliśmy nasze schronisko, wcale nie należały do łatwych. Wszystkim dały się już we znaki trudy nocnej wspinaczki i sporego tempa zejścia na dół. Nogi powoli odmawiały posłuszeństwa. Trzeba było wzmóc czujność by nie doszło do jakiegoś że po trudzie jaki był naszym udziałem tego dnia wszystkim smakował obiad przygotowany przez naszego kucharza. Do tego gorąca herbata. Od razu uprzedzam dociekliwych – nie było żadnego alkoholu, nawet piwa. Po pierwsze to są góry, po drugie, w Maroku poza nielicznymi marketami nigdzie nie kupi się takich napojów. Nam wystarczyło kilka szklanek miejscowej herbaty, do której dodaje się stosowne przyprawy. Ponieważ na szczyt weszliśmy wszyscy, nie było potrzeby spędzania na tej wysokości kolejnej nocy, by zwyczajowo dać jutro drugą szansę na stanięcie na szczycie. Dlatego zaraz po posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę do schroniska znajdującego się poniżej 2 tysięcy metrów. Oczywiście zbędne rzeczy ponownie „nadaliśmy na bagaż” czyli przekazaliśmy opiekunom mułów, które zniosły je nam do naszej bazy. Gdy wreszcie dotarliśmy do Imlil okazało się, że tego dnia pokonaliśmy ponad 20 km i ponad 3 tysiące różnicy wzniesień. Świętowanie wyglądało różnie. Część ekipy skorzystała z miejscowej łaźni by doprowadzić się do porządku i rozgrzać zmarznięte ciało, część po prostu położyła się spać. Wszyscy jednak spotkaliśmy się na wspólnej kolacji, podczas której mogliśmy podzielić się swoimi całkowicie nas zaskoczył. Okazało się, że śnieg zasypał nie tylko szczyty ale także doline poniżej naszego schroniska. Wygląda na to, że mieliśmy szczęście, iż weszliśmy na szczyt wczoraj. Dzisiaj już nie dalibyśmy rady. Aby ochłonąć po trudach górskiej wyprawy, następnego dnia wybraliśmy się na wodospady Ouzoud. To tam można się wykąpać pod spadającymi ze 110 metrów strugami wody. Oczywiście nie dosłownie, to zbyt niebezpieczne. Niestety tym razem pogoda spłatała nam figla, zrobiło się tak zimno, że zamiast kąpieli założyliśmy puchowe kurtki. Chociaż znaleźli się śmiałkowie chcący dopełnić tak oto nasza wyprawa dobiegła końca. Cała grupa licząca 11 osób stanęła na szczycie najwyższej góry Afryki północnej. Każdy chciał jakoś zaznaczyć swój pobyt na nim w sposób wyjątkowy. Ja, ze swej strony, ubrałem przywiezioną z sobą koszulkę z logo mojego miasta Jeleniej Góry. W ten sposób stanąłem na Jebel Toubkal, na wysokości 4167 metrów wraz z cząstką mojej Małej Ojczyzny. Zima w Jeleniej Górze. Tak było zasypane miasto kilkanaście lat temu! Zobacz! W Jeleniej Górze śniegu póki co brak. Temperatury wahają się koło zera, a pogoda jest łaskawa dla kierowców i mieszkańców. Pamiętacie jeszcze śnieżne zaspy w... 24 grudnia 2021, 4:53 Zima Jelenia Góra. Ślisko na drogach. Były kolizje Zima Jelenia Góra. Trudne warunki panują na drogach w regionie jeleniogórskim. Wszystkie trasy są przejezdne, ale na niektórych zalega cienka warstwa śniegu.... 9 lutego 2015, 11:38 Trudne warunki na drogach w okolicach Jeleniej Góry Opady śniegu dają się już we znaki kierowcom. Pogarszają się warunki na drogach w okolicach Jeleniej Góry. 27 października 2012, 11:21 Wrocław: Zima w maju - WASZE ZDJĘCIA Wrocławianie, którzy korzystając z wolnego dnia wstali dziś nieco później, musieli przecierać oczy ze zdumienia. Od rana na Dolnym Śląsku sypie śnieg. Biała... 3 maja 2011, 12:07 Jelenia Góra: Wywożenie śniegu za drogie Choć to dopiero początek zimy, to w Jeleniej Górze na usuwanie jej skutków poszły aż trzy miliony złotych. Spośród dolnośląskich miast więcej wydał jedynie dużo... 10 stycznia 2011, 20:19 Jelenia Góra: Płacimy za nieodśnieżone parkingi W Jeleniej Górze każą nam płacić za zasypane parkingi. Niech wywożą śnieg z centrum - mówią kierowcy. 6 stycznia 2011, 17:56 Memy o wakacjach w Zakopanem. W szpilkach w góry i łoscypki. Lubimy pośmiać się z turystów, których ponosi fantazja Memy o turystach w górach podbijają internet. Polacy również tego lata śmieją się z tłumów, "zaliczania" szczytów i innych miejsc tylko po to, żeby zrobić... 29 lipca 2022, 19:35 Szalone sposoby na upały. Zobacz najlepsze memy 2022! [śmieszne obrazki, demotywatory, zabawne zdjęcia] Upały w lipcu to oczywiście nic niezwykłego, ale w Europie i w kraju panują od kilku dni temperatury prawdziwie afrykańskie! Jak sobie z nimi radzić? Sposobów... 23 lipca 2022, 11:28 Gdzie jechać w brzydką pogodę? Ciekawe atrakcje pod dachem i pomysły na spędzenie czasu z rodziną Pogoda lubi płatać nam figle. Jeżeli wasze plany o spędzeniu czasu na świeżym powietrzu pokrzyżowały nagle silny wiatr i ogromna ulewa - nie martwcie się i nie... 19 lipca 2022, 9:45 Elon Musk przejmuje Twitter – zobacz 7 zabawnych Tweetów w reakcji na zapędy właściciela Tesli Elon Musk ma coraz śmielsze plany względem kupna Twittera i zmian, jakie na nim chce wprowadzić. Oto śmieszne reakcje samych użytkowników platformy na zapędy... 28 czerwca 2022, 17:55 Muzeum Dobranocek w Rzeszowie to jedno z najbardziej uroczych miejsc na muzealnej mapie Polski. Zobacz miejsce przywołujące wspomnienia Któż w dzieciństwie nie oglądał dobranocek? “Bolek i Lolek”, “Reksio” czy “Miś Uszatek” to tytuły, które znał każdy młody widz. Powiecie, że teraz nie ma już... 17 czerwca 2022, 11:23 Pałac w Piotrowicach Świdnickich. Atrakcje Muzeum Techniki Rolniczej na Śląsku W malowniczo położonym na wodzie renesansowym dworze obronnym w Piotrowicach Świdnickich mieści się Muzeum Techniki Rolniczej. Powstające muzeum można już w... 13 czerwca 2022, 10:20 Smutne jedzenie w pracy. Breja z ryżu i śmierdząca ryba. Na Facebooku żartują z posiłków odgrzewanych w pośpiechu w biurze Okazuje się, że posiłki jedzone w pracy mogą być powodem do żartów. Wiele z nich nie wygląda apetycznie. W szczególności, gdy jesteśmy zawaleni robotą, mamy... 31 maja 2022, 11:20 Wrocław: TOP 15 najlepszych atrakcji według Google. Które miejsca najlepiej oceniali turyści? Podajemy ceny biletów i godziny otwarcia Wrocław to jedno z najpiękniejszych miast Polski. Słynie z bogatej oferty kulturalnej, pięknych zabytków i szalonego studenckiego życia. Na mapie miasta... 20 maja 2022, 12:46 Sfermentowany śledź, sezonowany rekin i wino z węży. Oto najgorsze dania z Muzeum Obrzydliwego Jedzenia w Malmö Ser casu marzu z Włoch, owoc durian z Tajlandii i hákarl, czyli danie z fermentowanego rekina z Islandii to niektóre z odrażających posiłków. W Szwecji... 10 maja 2022, 9:11 Wystawa ogórków kiszonych, pokaz rogali w Poznaniu. Zobacz Noc Muzeów 2022 w Polsce Noc Muzeów jeden dzień w trakcie którego można skorzystać z wyjątkowej oferty instytucji kulturalnych. W tym roku przypada w weekend 13-14 maja. Warto sprawdzać... 9 maja 2022, 13:28 Zaskakujące muzea w Polsce i na świecie związane z kulinariami. Na samą myśl robimy się głodni! Muzeum Popcornu w Stanach Zjednoczonych, Muzeum Rogalowe w Poznaniu, Muzeum Currywurst w Niemczech... Na całym świecie ludzie darzą jedzenie wyjątkową sympatią.... 15 kwietnia 2022, 10:49 mat. infor. 15. edycja Plebiscytu „Wydarzenie Historyczne Roku 2021” Muzeum Historii Polski, we współpracy z portalem po raz piętnasty ogłasza Plebiscyt „Wydarzenie Historyczne Roku”, którego celem jest... 11 kwietnia 2022, 11:58 Memy o Głogowie. Tak w internecie śmieją się z naszego miasta. ZOBACZ MEMY Memy to bardzo popularna cześć internetowego świata. Śmieszne obrazki z podpisami w sieci są bardzo popularne. Mamy dla Was porcję memów o Głogowie i jego... 8 kwietnia 2022, 11:51 IMGW ostrzega: w piątek INTENSYWNE opady śniegu! Może spaść nawet 20 cm białego puchu! Zima 2021 zbliża się wielkimi krokami. W ostatnich tygodniach można zauważyć spadek temperatury. Wszyscy zadają sobie jedno pytanie - kiedy spadnie pierwszy śnieg? Czy musimy przygotować się na śliskie drogi oraz zaspy przed domem? Sprawdziliśmy, co na ten temat sądzi Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Kiedy spadnie śnieg w Polsce 2021? Zima zbliża się wielkimi krokami. Ostatnia pora roku nadchodzi. Dla jednych to dobra informacja, a dla innych bardzo zła. Zima zawsze wywołuje skrajne emocje - albo ją kochamy, albo nienawidzimy. Powoli zbliżamy się do końca listopada, a to oznacza początek grudnia. To właśnie wtedy rozpoczyna się mroźny okres roku. W ostatnich latach zima potrafiła jednak zaskoczyć wcześniej lub pojawiała się dopiero po świętach. Jak będzie tym razem? Nad tym zastanawiają się Polacy. Pierwszy śnieg może okazać się problematyczny. Wiąże się to z utrudnieniami w komunikacji. Kiedy należy spodziewać się pierwszych opadów. Sprawdziliśmy, co sądzi na ten temat IMGW. Pogoda długoterminowa 2021 - czy będzie jeszcze ciepło? Zimowe czy całoroczne? Jakie opony wybrać? [TEST ZIMÓWEK] | ESKA XD - Prosto z salonu #36 Zima 2021 - kiedy pierwszy śnieg? Meteorolodzy uważają, że pierwszy śnieg pojawi się już w grudniu, ale co najwyżej ma to być... śnieg z deszczem! Okazuje się, że opady samego śniegu trzeba jeszcze poczekać. - Wygląda na to, że wyż syberyjski pokaże swoją siłę i w styczniu oraz lutym możemy spodziewać się zimy ze śniegiem, który utrzyma się przez jakiś czas na gruncie - powiedział dla portalu Planeta Życie Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Sonda Czy nie możesz się już doczekać pierwszych opadów śniegu? Brrrr, wcale nie! Nie cierpię zimy Tak, uwielbiam zimę! Od razu pobiegnę lepić bałwana Jest mi wszystko jedno... Zima - kiedy się zaczyna? Do kiedy trwa? Początek astronomicznej zimy to 21 grudnia. W 2021 roku jest to przedostatni wtorek tego miesiąca. Kalendarzowa zima rozpoczyna się dzień później, czyli 22 września. Potrwa ona przez trzy miesiące. Według kalendarza kolejna pora roku, czyli wiosna, rozpoczyna się 21 marca.

jelenia góra czy jest śnieg